DOBRY TYDZIEŃ. SZTUKA POSTAPO I HOLLYWOOD

DOBRY TYDZIEŃ. SZTUKA POSTAPO I HOLLYWOOD

30 listopada 2019 Wyłączono przez WIS A WIS

Sławomir postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Zafundował nam kilka wycieczek, pokazał leśne ścieżki, zawiózł do Szpaka i do Hollywood w Zalesiu. Teraz już wiem, co to jest sztuka postapo… Gdyby nie to, że w tym kraju w środku Europy robi się już zimno byłoby całkiem miło.

Ale po kolei. Najpierw skupiliśmy się na zamknięciu tematy hybrydy. Muszę przyznać, męczyliśmy się z tym strasznie, bo CH-R nie wyróżnia się za bardzo ani na plus ani na minus. Przyczepić nie ma się do czego, ale też, żeby od razu wychwalać pod niebiosa… Zobaczycie efekty, jak już wypocę litry płynów ustrojowych nad klawiaturą mojego montażowego komputera. Ciężki temat, niby wszystko z tym samochodem jest w najlepszym porządku, ale jeśli zapytacie, co nas w nim zachwyciło, to będziemy się długo zastanawiać.

MAD MAX I POSTAPO

Później zrobiło się bardziej kolorowo, bo i persona w postaci niejakiego Szpaka jest wielobarwna jak jesienne liście w samotni Szymczaka. Po prostu gość z kosmosu, ale nie z ciemnej strony mocy, co to, to nie! A propos, Gwiezdne Wojny też zaliczyliśmy, poklepując R2D2 po korpusie. Szpak pokazał nam, gdzie lądują nikomu niepotrzebne części samochodów, motocykli a nawet cały samolot. I co z tego może zrobić prawdziwy artysta. Dla mnie było to przeżycie z cyklu o żeszsz… Sztuka postapo to nowy termin w moim słowniku.

Kiedy już uporaliśmy się ze sztuką w stylu postapo, wróciliśmy na chwilę do prehistorii. Tylu samochodów, które mają za sobą dni wielkiej, filmowej chwały w życiu nie widziałem. A wszystko w zasięgu ręki, czyli w tym przypadku – hybrydy. Kilkanaście kilometrów pod Warszawą, w środku lasu, w miejscu kompletnie zaskakującym możecie zobaczyć perełki, których w swoim garażu nie wstydziłby się sam Pablo Escobar. Gdyby żył.

Właściwie to całkiem dobrze, że Escobar nie żyje, bo ludzka menda z niego była straszna, a po serii filmów pokazujących jego ciężkie życie wyrósł na postać wręcz romantyczną. Dokładnie tak, jak ten psychol Guevarra, którego podobiznę noszą na piersiach dzieciaki na całym świecie, nie do końca rozumiejąc, z czego Che zasłynął. I zapewniam Was, że nie tylko z „Dzienników motocyklowych”, które nota bene, są całkiem ciekawą pozycją. Tyle, że napisaną przed tym, kiedy Che przypadkiem włożył głowę do mikrofalówki i ugotował sobie obwody.

Do filmowego miasteczka na pewno wrócimy, a Szpakowe postapo zobaczycie już wkrótce.

Tymczasem trzymajcie się ciepło!

AW.