KEYLESS SREJLESS. BEZ FOLII ANI RUSZ
30 października 2019Z natury uważam, że ludzie są uczciwi. Wiem, naiwność dziesięciolatka, która powinna już dawno wyparować, bo dziesięciu lat nie mam.I tak własnie myślałem do czasu, kiedy moje świeżo umyte i pachnące Infiniti w kolorze księżycowy pył (czyli, po męsku, białym – kto to do cholery wymyśla???) wyparowało do innej galaktyki.
Wieczorem stało, rano też stało, tylko w zupełnie innym i nieznanym mi miejscu. Panowie byli specami od roboty, bo zajęło im to cztery minuty, łącznie z otwarciem bramy. Gratulacje, gdyby tak szybko na miejsce wypadku przyjeżdżali policjanci, dostaliby ode mnie koszulkę WiS a WiS w prezencie.
Znajomy mundurowy, do którego zadzwoniłem nad ranem powiedział, że „eeee, cała noc minęła? Nie no, rozebrane już na pewno, nie ma co…”. I tyle było zamieszania. Wpadli, zabrali, pojechali. Cztery minuty…
METODY Z BIEDRONKI
Dalej wierzę w naturalną uczciwość homo sapiens, ale zorientowałem się też, że u nas amerykańskie „my home is my castle” raczej nie działa. W zamian świetnie sprawdza się hiszpańska gościnność. „Mi case es tu casa”.
Wnioski? Kradzież samochodu jeszcze nigdy nie była taka prosta. Złodzieje wygrywają walkę z technologią, przyglądamy się więc domowym metodom na zabezpieczenie samochodu. Trochę to jak chodzenie w japonkach i skarpetkach w jednym momencie, ale czasem nie da się inaczej…
Technologia wpędzi nas wszystkich do grobu…